Kupiłem sobie wczoraj grę za 2 euro (zaleta Steama – można kupować w niedziele i święta bez łamania 3 przykazania). Braid, bo tak nazywa się to cudo, warta jest każdego centa. Ale po kolei.
Fizyka
Braid to przedstawiciel szlachetnego gatunku platformówek, a więc następca tytułów takich jak Mario Bros, Superfrog czy Earthworm Jim. Zwłaszcza z tą pierwszą grą ma sporo wspólnego, ale o tym później. Bohaterem jest niejaki Tim, który skacze po różnych platformach, łazi po drabinkach, zdobywa fragmenty puzzli (główny cel gry), omija wrogów i robi wszystko to, czym zajmują się inni bohaterzy platformówek. Różnica jest jedna, ale zasadnicza. W tej grze nie można przegrać. Gdy Tim zginie, wystarczy nacisnąć Shift aby cofnąć czas do pożądanego momentu (przypomina to przewijanie do tyłu na wideo) i spróbować jeszcze raz. Mało tego – często cofnięcie czasu jest często konieczne dla rozwiązania tej czy innej łamigłówki. Możliwość takiej zabawy czasem (przewijać można też do przodu) daje naprawdę dużo możliwości i zmusza do intensywnego wysilenia szarych komórek (wszak nie w 2, lecz w 3 wymiarach się poruszamy).
Estetyka
Gra jest piękna. Po prostu. Dawno nie widziałem tak ładnej oprawy graficznej. Postaci, tła i wszystkie elementy występujące w grze wyglądają jak malowane (dosłownie), są bardzo kolorowe no i miło się na to patrzy. Czasem pojawiają się elementy przypominające te znane z uniwersum Mario Brosa (rura z żarłocznym kwiatem, zamek z chorągwią), jednak wszystko w takiej właśnie malowanej estetyce.
Muzyka jest doskonała. Ni mniej ni więcej. Wszystkie melodie nieco melancholijne, czasem smutne, czasem poważne. Kojarzą się z muzyką filmową (Źródło? Gladiator? Braveheart?) Gdy cofamy czas, również muzyka „leci od tyłu”, a całości dopełniają efekty dźwiękowe.
Psychologia
To wszystko dopiero preludium. Pamiętacie o co chodziło w Mario? Nasz hydraulik poszukiwał tam swojej Księżniczki. Dlatego pokonywał kolejne światy, łaził po tym zamkach, niszczył wrogów. W Braid cel jest taki sam, jednak potraktowany jest on znacznie poważniej, a cała rozgrywka i kolejne światy staje się rodzajem rozprawy o naturze miłości, związku, dojrzałości. Każdy świat poprzedzony jest opisem, scenką rodzajową z życia Tima i jego Księżniczki, zaś zbierane w danym świecie puzzle układają się w ilustrację obrazującą ową scenkę. A słowa, że Księżniczki nie ma w tym zamku naprawdę łapią wtedy za serce.
Wiedział, że próbowała przebaczyć, ale któż mogłby po prostu zapomnieć o kłamstwie wbitym niczym sztylet w plecy? Taka pomyłka nieodwracalnie zmienia całą relację, nawet jeśli czegoś nas ona nauczyła i nigdy się już nie powtórzy. Zwęziły się oczy Księżniczki. Oddaliła się.
Bardzo trudne są te zagadki? Szukam gry dla moich dzieci, pociągnąłem demo i myślę, że z demem dadzą sobie radę. Nie wiem jak dalej.
Zależy pewnie od wieku dzieciaków, ale jeśli nie są to nastolatki to chyba za trudne.
Za dwa miesiące kończą sześć lat. Zobaczymy, jak oni ugrzęzną, to ojciec będzie miał co robić 🙂