Czasem zdarza się, że nitki z kilku wątków naszego życia splatają się w jednym miejscu w gruby supeł – słyszymy jakąś piosenkę, oglądamy film i trach! – wszystko pasuje, jakby ktoś pisał o mnie. Obejrzałem ostatni internetowy komiks.Ale zacznijmy od początku:
Studiuję na wydziale, którego chlubą są specjaliści od algebry. Być może kojarzycie ze szkoły – zamiast cyferek podstawiamy literki i rozwiązujemy równania. Algebra bardziej zaawansowana porusza tematykę m.in. grup i pierścieni – dziś miałem egzamin, na którym mogłem wykazać się posiadaną z tej dziedziny wiedzą (fakt 1).
Co więcej, wiele osób zastanawia się po cóż nam – przyszłym gwiazdom informatyki – ta algebra jest. Niektórzy twierdzą, żę się przydaje (choć przykłady są dość skomplikowane), inni – że w życiu nie zastosowali tej wiedzy w praktyce. W każdym razie jest to pewien problem (fakt 2).
No i bardzo lubię film Pulp Fiction (fakt 3).
Teraz weźmy do kupy wszystkie te fakty i dodajmy jeszcze ów supeł, który je łączy – niżej zamieszczony komiks, który wczoraj znalazłem. Opisuje on moją sytuację tak dokładnie, że wersję własnoręcznie przetłumaczoną powiesiłem na tablicy ogłoszeń wspomnianego już przybytku wiedzy. Niech i inni wiedzą, że wiedza o grupach się przydaje – i to bardzo.
o masakra. 😉
ostro