Archiwa kategorii: książki

Nowy umysł cesarza

Jestem właśnie w trakcie lektury książki Rogera Penrose‚a pt. Nowy umysł cesarza. Autor zastanawia się, czy możliwe jest stworzenie komputera, który działałby tak jak ludzki umysł. Ale jak ten umysł właściwie działa? Aby to wyjaśnić, autor uważa za niezbędne przedstawienie teorii kwantów, ogólnej i szczególnej teorii względności, „klasycznych” teorii fizycznych, zagadnienia obliczalności, determinizmu, twierdzenia Gödla i wielu innych ważnych teorii nauk ścisłych. Czyni to jednak w sposób zrozumiały, każda nowa teoria jasno wypływa z poprzednich, a na początku wystarczy znajomość podstaw matematyki.

Zadziwiający dla mnie jest fakt, że w celu opisania działania ludzkiego umysłu, trzeba powoływać się na tak wiele nowych i zaawansowanych teorii. Jednak nawet te zaawansowane teorie nie wystarczają, aby w pełni wyjaśnić jak to się dzieje, że człowiek potrafi wymyśleć takie rzeczy i rozwiązać takie problemy, których setka komputerów nie rozwiąże nigdy.

Człowiek jest więc zwieńczeniem stworzenia, umysł jest bytem korzystającym z najbardziej zaawansowanych (a może właśnie najbardziej pierwotnych i podstawowych) właściwości naszego świata. Czy istnieją nauki bardziej humanistyczne niż nauki ścisłe, skoro matematyka i fizyka pozwalają nam dojść do takich właśnie wniosków?

Czarne oceany

Podtytuł bloga został zaczerpnięty z mojej ulubionej książki: Czarne oceany. Autor – Jacek Dukaj – przedstawił w niej dość spójną i niestety pesymistyczną (czarną?) wizję przyszłości. Wizja ta składa się z bardzo wielu mniejszych i większych cegiełek – pomysłów Dukaja, dotyczących bardzo różnych sfer życia. Te które najbardziej utkwiły mi w pamięci, to:

Nowa Etykieta. Zaczęło się od procesów o molestowanie seksualne w pracy pod koniec lat ’90 XX wieku. Szereg precedensów doprowadził do sytuacji, w której uśmiech do przechodzącej ulicą kobiety może stać się przestępstwem karanym gigantyczną grzywną (równą życiowemu dorobkowi). Gesty takie jak poklepanie kogoś po plecach, czy wejście do czyjegoś biura bez odpowiednich formułek powitalnych jest już zbrodnią.

Metagiełda. Czyli giełda, która nie odzwierciedla niczego prócz giełdy. Zaczęło się od stosowania prostych programów eksperckich, umożliwiających sprzedaż całości akcji w czasie krachu. Z czasem programy te stawały się coraz bardziej inteligentne, aż do momentu, w którym to one podejmują wszystkie ważne decyzje. Ludzie zajmują się jedynie konserwacją. Najgorsze jest to, że nie ma z tego systemu ucieczki – kraj czy instytucja, która chciałaby zrezygnować z programów eksperckich, zostanie po prostu bankrutem – człowiek nie dorówna w metagiełdowych analizach maszynie. Skutkiem ubocznym jest to, że wskaźniki giełdowe i zależności między nimi stały się nie do pojęcia nawet dla siedzących w cztero- i pięciowymiarowych symulacjach operatorów.

Komputery osobiste. To jest pomysł, który podoba mi się najbardziej. Komputery osobiste nie mają już postaci beżowych skrzynek, nie chowa się ich nawet do kieszeni, a wszczepia bezpośrednio w układ nerwowy. Komunikacja z takimi wszczepkami odbywa się w oparciu o rzeczywistość wirtualną – obok użytkownika takiego komputera pojawia się postać menadżera wszczepki, któremu można wydawać polecenia (myślami, lub przy użyciu np. fantomowego szóstego palca). Dukaj w pełni rozumie możliwości, jakie daje taka wszczepka. W pewnym momencie bohater znajduje się w ciemnym pomieszczeniu. Menedżer wszczepki każe mu klasnąć, a następnie analizując to, jak rozchodzi się dźwięk, jest w stanie ukazać bohaterowi zarysy pomieszczenia (oczywiście w VR). Istnieją – nielegalne wprawdzie – programy w pełni modyfikujące docierającą do ich użytkownika rzeczywistość. Chętni mogą na przykład przenieść się do świata horrorów Lovecrafta. Jak wówczas jednak rozpoznać, czy docierające bodźce są ciągle elementem gry, czy też prawdziwą rzeczywistością? Istnieją również w pełni legalne edytory ruchu, wspomagające strzelanie z pistoletu czy umiejętności oratorsko-retoryczne.

Telepatia. Jednym z głównych elementów książki jest telepatia – tutaj rozumiana bardziej jako pewne upośledzenie układu odpornościowego. Oczywiście nie chodzi o odporność na zarazki, lecz o odporność na psychomemy – hipotetyczne byty, towarzyszące procesowi myślowemu dowolnej istoty. Mózg osoby nieodpornej przyjmuje psychomemy jako własne myśli i uczucia. Skutkiem jest telepatia – myślenie i czucie tego samego, co osoba znajdująca się w pobliżu. A co gdyby pojawiła się epidemia wirusa, który osłabiałby układ odporności na cudze psychomemy? Szaleństwo tłumu, czerń psychomemów zalewająca chore umysły, czarne oceany…