Bioshock

Minione wakacje były bardzo owocne, albowiem przeszedłem dwie części gry Bioshock, którym warto poświęcić kilka słów. W obu częściach gracz zostaje wrzucony w świat podwodnego miasta Rapture, które – wedle zamysłu jego twórcy – miało być podwodnym rajem, współczesną Atlantydą. Raj – wedle wizji Andrew Ryana, założyciela miasta – jest miejscem, gdzie wolność jednostki jest najwyższym priorytetem, gdzie każdy może z czystym sumieniem pracować dla własnego dobra, gdzie sztuka, nauka i przedsiębiorczość nie jest poddawana żadnym ograniczeniom. Utopia niestety przerodziła się w antyutopię – w praktyce okazało się, że jednak przydaje się pewien nadzór nad naukowcami, przedsiębiorcami a nawet artystami, gdyż bardzo ochoczo wkraczają w swej nieograniczonej wolności w wolność innych mieszkańców Rapture (czyniąc z nich niewolników, przedmioty badań naukowych, itd).

Sytuację dodatkowo skomplikowało odkrycie substancji ADAM, której wykorzystanie daje możliwości nieosiągalne zwykłemu człowiekowi (telekineza, władza nad ogniem, napięciem lub chłodem i inne) ale na dłuższą metę jest silnie uzależniająca. Po Rapture biegają więc hordy splicerów – ludzi, którzy przyjęli już zbyt wielkie dawki ADAMa. Szaleńcy owi wymordowali większość „zwykłych” mieszkańców miasta.

Bardzo malowniczym elementem podwodnego krajobrazu są dziwnie wyglądające pary: mała dziewczynka z czerwoną strzykawką i wielki gość w ciężkim stroju płetwonurka. Oto małe siostrzyczki i ich wielcy tatusiowie. Zadaniem Little Sisters jest zbieranie ADAMa z trupów porozrzucanych po Rapture, natomiast Big Daddies występują tu w roli ochroniarzy. Czasem miałem wrażenie, że w wyobraźni twórców Bioshock najpierw pojawił się obraz z tą właśnie parą i dopiero do tego obrazu dobudowano całą fabułę. Widok naprawdę niezwykły.

W taką więc rzeczywistość trafiasz drogi graczu. W pierwszej części gry nie jesteś do końca pewien swojej tożsamości, wiesz tylko, że człowiek imieniem Atlas prowadzi Cię przez Rapture, byś dopadł i zniszczył Andrew Ryana. Natomiast w części drugiej sam wcielasz się w Big Daddy’ego, poszukując swojej Little Sister, którą utraciłeś 10 lat wcześniej.

Istotnym elementem, o którym jeszcze nie wspomniałem, jest interakcja z systemem bezpieczeństwa Rapture. W grze napotkamy mnóstwo kamer bezpieczeństwa, wieżyczek czy latających „security botów”. Gdy któreś z urządzeń nas zauważy, zaczyna strzelać. Można wrogi sprzęt zniszczyć, ale o wiele lepiej jest go zhakować – wówczas atakować będzie naszych wrogów. W pierwszej części hakowanie polega na rozwiązaniu prostej zagadki logicznej (żeby nie było zbyt łatwo – na czas), w drugiej części mamy do czynienia z zadaniem czysto zręcznościowym. Hakować można również pojawiające się tu i ówdzie automaty z przydatnymi akcesoriami, bronią i apteczki – uzyskujemy w ten sposób niższe ceny, a zhakowana apteczka będzie dodatkowo zatruwać wrogów (dranie są tak inteligentni, że chętnie korzystają z apteczek).

To tyle, jeśli chodzi o fabułę i sam przebieg gry. Czas na uwagi na temat grafiki. Otóż gra jest piękna. Grafika jest niesamowicie spójna, utrzymana w znanym i lubianym stylu amerykańskich lat ’60. Nazywa się coś takiego dieselpunk – nowoczesna technika nie jest tu oparta o mikroprocesory lecz o lampy elektronowe, a zamiast komputerów i płyt CD mamy radia i kasety z dyktafonów. Poza tym teatry, stacje tramwajowe i hotele – wszystko wygląda tak jak w starych amerykańskich reklamach lub w serialu Mad Men (z tym, że pod wodą). Rapture było i jest niesamowitym miastem – zmieniła się jedynie przyczyna owej niesamowitości. Naprawdę warto zapoznać się z owym niezwykłym światem. Jedyne ostrzeżenie – w grze występuje bardzo dużo przemocy, więc jest to propozycja tylko dla dorosłych.

Na koniec warto wspomnieć, że całą grę można traktować jako polemikę z filozofią amerykańskiej pisarki Ayn Rand. W swoich powieściach i tekstach głosiła ona właśnie takie poglądy, jakie kierowały Andrew Ryanem gdy zakładał Rapture. Pojawia się tu wiele smaczków – Rand nawiązywała nieraz do Atlantydy, a więc innego podwodnego miasta, istotni bohaterowie pierwszej części Bioshock to Atlas i Fountain, tymczasem dwie najbardziej znane powieści Rand to Atlas Shrugged i Fountainhead, a ich akcja i fabuła gry toczą się w podobnym czasie. W końcu nawet i same nazwiska (Ayn Rand – Andrew Ryan) to anagramy. W naszym kraju pisarka nie jest bardzo znana, ale w USA jej powieści uważane są za dość istotne. Okazją do zapoznania się z nimi będzie ekranizacja Atlas Shrugged, którą zapowiedziano na przyszły rok.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *