Rok temu pisałem o związkach między tańcem a rewolucją (A revolution without dancing is a revolution not worth having!) Pisząc to wszystko, miałem niestety smutne przeświadczenie, że z jakąkolwiek rewolucją będę miał styczność jedynie oglądając V jak Vendetta. Przeświadczenie to jest obecne nie tylko w mojej głowie, o czym świadczy piosenka, która leci czasem w radiu (jest o rewolucji, więc nadaje się oczywiście do tańczenia).
Gdzie jest moja rewolucja?
Napisz odpowiedź