Płyta War to pierwsza płyta U2, która zdobyła tak wielką popularność. Pochodzą z niej dwa hity: Sunday Bloody Sunday oraz New Year’s Day. Ten drugi zainspirowana została zresztą wydarzeniami w naszym kraju: ruchem solidarnościowym i wprowadzeniem stanu wojennego.
Okładka płyty to zdjęcie chłopca, którego znamy już z płyty Boy – pierwszego albumu U2. O ile jednak tam jest on uosobieniem niewinności, to w przypadku War ma zacięty wyraz twarzy, rozciętą wargę i zmierzwione włosy. I cała płyta jest taka – drapieżna.
Pierwszym utworem jest właśnie Sunday Bloody Sunday. Piosenka zaczyna się od rytmu wygranego na bębnach perkusji. Rytm ten zadziwiająco przypomina odgłos broni żołnierzy brytyjskiego 1 Regimentu Spadochroniarzy, którzy 30 stycznia 1972 roku w Londlerry w Irlandii Północnej zastrzelili kilkunastu uczestników pokojowej demonstracji. Wydarzenie to nosi nazwę Krwawej niedzieli.
A może chodzi o odgłos rewolwerów i karabinów brytyjskiego oddziału Black and Tans, który w inną krwawą niedzielę, 21 listopada 1920 roku, otworzył ogień do kibiców futbolu irlandzkiego na stadionie w Croke Park w Dublinie, zabijając 12 osób i raniąc wiele innych?
Piosenka traktuje o kryzysie. Crisis – z greckiego κÏίσις – oznacza podział, rozdzielenie. Podział pamięci, obowiązków i zadań, uczuć (podział który ryje okopy w sercu), podział w sposobie poznania świata. Istnieje jednak nadzieja: tonight we can be as one. O tę jedność trzeba zawalczyć – oto walka, w której należy wziąć udział: to claim the victory Jesus won.
To wezwanie do walki było zresztą źle rozumiane, piosenka wzbudziła spore kontrowersje, których echa przebijają się na koncertówce Under a blood red sky. Bono przed Sunday daje taki wstęp:
Wiele ostatnio się mówiło o kolejnej piosence. Może zbyt wiele słów. Ta piosenka nie jest rewolucyjną piosnką. Ta piosenka to Sunday Bloody Sunday.