Viva la Vida – minirecenzja

Ostatnia płyta Coldplay jest jak wakacje. Przypomina mi długie, choć pełne życia (tytuł płyty zobowiązuje) wakacyjne wieczory, po dniu pełnym wrażeń – jest tu pewien spokój, ale jednocześnie od czasu do czasu daje o sobie znać skumulowana energia. Wakacje są fajne, więc i płyta jest w porządku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *