Jestem po lekturze Legend miejskich, książki autorstwa Marka Barbera. Do kupna zachęciła mnie osoba tłumacza – Wojciecha Orlińskiego, o którym już niegdyś na łamach bloga wspominałem (link do jego blogu po prawej stronie). Dodał on również kilka legend charakterystycznych dla naszego pięknego kraju (czy może raczej narodu).
Czym jest legenda miejska? Można ją nazwać „megaplotką”, najczęściej jest to bardzo dziwna, choć prawdopodobna historia, która przytrafiła się przyjacielowi przyjaciela. Przykład takiej legendy to historia o czarnej wołdze, lub o narkomanach terroryzujących ludzi za pomocą strzykawek zatrutych HIV. Książka opisuje kilkadziesiąt takich legend, dzieląc je na grupy (Horror, Zwierzęta, Kulinaria, Legendy internetowe, itd.) Widać jak wielką pracę wykonał autor, starając się dojść do źródła każdej z legend – niektóre z nich określił nawet jako prawdziwe, inne są niewątpliwie fałszywe, lecz najwięcej jest nierozstrzygniętych.
Czyta się to bardzo fajnie – co wynika niejako z samej tematyki. Legendy miejskie to krótkie historyjki, które powinno się fajnie czytać, jeszcze fajniej słuchać, a najfajniej opowiadać. Warto również zajrzeć na stronę autora, zawierającą skatalogowane w książce opowieści.
Tomek prosze skontaktuj sie ze mna. Masz wiad na naszej kl. Sorry ze pisze jako koment. Pzdr nosekolsztyn@op.pl