Wejdźcie sobie na stronę Beirutu i przerzućcie odtwarzaczem na górze na Scenic World. A później na Elephant Gun. A później na Mountain Wroclai. I na Postcard from Italy. Albo słuchajcie po kolei. Albo jak chcecie. W każdym razie – klasa.
Malowniczy świat
światła się zapalają
i gasną
kiedy coś jest nie tak
leżę jak zmęczony pies
w cieniu liżący rany
kiedy jednak czuję, że jeszcze jestem
próbuję wyobrazić sobie beztroskie życie
malowniczy świat, gdzie zachody słońca są wszystkim
zapierają dech w piersiach
Dzięki wyjazdowi na Kongregację dowiedziałam się m.in.kto to Beirut.I zaczynam być przerażona sama sobą, bo ta muza mnie powoli wciąga, no i ten głos…coś chyba jednak w sobie ma:)
No, no Tomku nawet blog…interesujące rzeczy można tu poczytać
a co z Twoją teorią:muzyka-intymność?
ww
Intymny może jest sam fakt słuchania muzyki z innymi ludźmi – widzisz reakcje. Coś co dotyka w jakiś sposób Twojego wnętrza – a tu: ryzyko niezrozumienia, czy nawet niechęci dosłuchania do końca. Takie wystawienie jakiejś cząstki siebie na niebezpieczeństwo odrzucenia.